Jestem średnio zaawansowanym amatorem (jak i tak mierzysz te rzeczy? Cóż, nie mogę powiedzieć, że jestem zaawansowany i nie sądzę, że jestem początkującym) i czuję, że powinienem wziąć RAW skok. Do tej pory unikałem tego głównie ze względu na krzywą uczenia się - nie używam Photoshopa z tego samego powodu. Używam prostych narzędzi do edycji, które umożliwiają globalną edycję, takich jak kiedyś Picasa, a teraz iPhoto. Chyba w końcu przejdę do Lightroom, ale moje pytanie brzmi - czy mogę przejść na RAW i pozostać przy iPhoto przez jakiś czas? To znaczy technicznie mogę, ale czy to ma sens? Czy warto mieć większe pliki i bardziej skomplikowany proces? Czy na początku poczuję korzyści płynące z pracy z RAW? Dzięki.
EDYCJA : To nie jest kwestia RAW kontra JPEG. Chcę przejść na RAW, czuję się trochę ograniczony przez edycję JPEG i chcę też zobaczyć, co tam jest. Moje pytanie zasadniczo brzmi: czy poczuję to w iPhoto, czy byłoby to stratą czasu?